Opiekuję się panią w już podeszłym wieku. Standardowa dolegliwość- nietrzymanie moczu. Poza tym ma też spore problemy z poruszaniem i ogólnie motoryką. Jest bardzo taka niezdarna, często coś wypada jej z rąk. Ale w sumie nie to jest dla mnie największą przeszkoda, ale raczej fakt, że babcia jest baaardzo wstydliwa. No i zawsze przy zmianie pieluchomajtek pojawia się problem, bo ja jej bez problemu mogę i chcę pomóc, a ona najchętniej robiłaby to sama. No ale tak jak mówiłam- niebardzo jest w stanie. To taka poukładana, wytworna kobieta i rzecz jaką jest zmiana tych nieszczęsnych pieluch to dla niej wręcz TABU. Nieraz nalegam, że przeciez dla mnie to rzecz normalna i nie musi się wstydzić,a ona jednak stawia na swoim i chce robić to sama. Wiem jak się męczy, bo trwa to i trwa, ale za Chiny nie da sobie pomóc. Rozmawiałam juz z jej córką, żeby przemówiła do rozsądku, no i czasami jak naprawdę nie była na siłach, to dała zmienić sobie pieluchomajtki. Chociaż cyrk na kółkach przy tym był, bo miałam nie patrzeć na nią, a najlepiej jeszcze z zamkniętymi oczami pieluchę zmieniać. Dziwna sytuacja, ale po części ją rozumiem. Ma swoje przyzwyczajenia i wtrącanie się obcych osób w intymne sprawy po prostu strasznie ją peszy. Chciałabym jej w pełni pomóc, ale nie ułatwia mi tego...