Nasza praca różnie wygląda, każda Stella jest inna. Z wpisów na forum widać, że różnice są astronomiczne! Co do jednego wszyscy jednak są zgodni - 24h praca Opiekuna/ki za granicą jest bardzo obciążająca psychicznie :( Ponieważ dotyczy to nas wszystkich, wszelkie porady w tym temacie (jak w żadnym innym) są uniwersalne! - dla wszystkich Opiekunów/ek na wszystkich Stellach! :)
Zacznijmy od najprostszego, wszystkim znanego przykładu. Na stole stawiamy szklankę napełniną do połowy pysznym napojem. Optymista się ucieszy i powie: szklanka w połowie pełna… a pesymista: szklanka w połowie pusta…
Myślenie takie można zastosować prawie we wszystkich wypadkach gdyż: "Nie ma złego, co by na dobre nie wyszło!". Wystarczy tylko zwrócić uwagę na te dobre strony, a złe maksymalnie zbagatelizować. I niech ten wątek będzie takim poradnikiem, opisem wypróbowanych sposobów, na poradzenie sobie w tych gorszych chwilach. Bowiem po krótszym lub dłuższym czasie, zaczyna nam się ta praca odbijać na psychice… Wiem cos na ten temat, gdyż jestem już 10mcy na wyjezdzie i po pół roku pracy z pełnym zadowoleniem miałem jednak pogorszenie nastroju (delikatnie mówiąc;). Piszcie więc co wam pomogło w "chwilach zwątpienia", jak sobie z tym skutecznie poradziliście :)
Jeśli chodzi o mnie, to do założenia tego wątku skłoniła mnie kończąca się właśnie niedziela z perspektywą kolejnych powszednich dni. Na początku pracy sytuacja taka była dla mnie obciążająca - byłem bowiem od dawna przyzwyczajony, że skończył się weekend i przede mną cały tydzień codziennej, powszedniej pracy… A teraz? - już dawno spostrzegłem, że w tej pracy to jeden z wielu pozytywów, których cały szereg (jeśli się chce) można bez trudu znaleźć ! :) Po krótkim bowiem zastanowieniu zauważyłem, że dla wszystkich jest to rzeczywiście koniec weekendu i początek kolejnego tygodnia męczącej i niejednokrotnie nielubianej pracy, ale NIE dla mnie!!! Co prawda muszę wstać jak co dzień, ale nie czeka mnie żaden dojazd do pracy, a nawet wyjście z domu!!! Przede mną kolejne, spokojne dni, bez jakiegokolwiek psychicznego obciążenia, ze zwykłymi, bez pośpiechu wykonywanymi drobnymi pracami domowymi i prostymi, nie wymagającymi żadnego wysiłku czynnościami opiekuńczymi :) Tak to koniec weekendu/niedzieli zamiast mnie dołować, wprawia mnie w dobry nastrój :) :) :)  