tosia.
wyobraź sobie, że właśnie dlatego, że ważne jest dla mnie moje zdrowie przywiązuję wagę do tego co kupuję. i nikt mi nie wmówi, że za 100 euro tygodniowo można odżywić zdrowym, pełnowartościowym jedzeniem dwie dorosłe, aktywne osoby. latami się nie odzywałam, jadłam to co inni i moja waga to jest właśnie efekt takiego jedzenia tego co jedzą inni i co innym nie szkodzi lub jedzenia jednego posiłku dziennie. jak widać mój organizm nie toleruje śmieci i tak niezdrowego trybu życia. a to, że masz połowę mojej wagi wcale o tym nie świadczy, że jesteś zdrowszym człowiekiem niż ja. swoim komentarzem pokazałaś jedynie jak pustą jesteś osobą, powierzchowną i mam wątpliwości, czy te twoje produkty z wyższych półek i twoje tygodniowe meni jest zdrowe. każdy dobrze wie, że najwięcej ludzi otyłych jest wśród ludzi uboższych. zdrowe odżywianie i zdrowy tryb życia nie tylko wymaga więcej czasu ale i kosztuje więcej.
porównaj sobie ceny ciemnego makaronu, ciemnego chleba a białego makaronu, który możesz kupić już za 60 centów. porównaj ceny mrożonych warzyw a świeżych warzyw. cenę świeżego mięsa z dobrego sklepu a cenę mrożonego lub paczkowanego kurczaka z aldika. zapach takiego mięsa podczas gotowania a raczej jego smród. więc nie pisz mi, że żywisz dwie osoby za 100 euro jedzeniem z wyższej półki...
poza tym wyobrażam sobie, że leżąca osoba jednak je inaczej niż biegająca demencyjna.. zbyt mało widziałaś i zbyt mało słyszałaś i zbyt mało wiesz aby być ambasadorką ratującą grube dzieci i grube opiekunki.
powiedzenie wyższa półka wydaje się dla mnie śmieszne. raczej kojarzę to z jakimiś gotowymi produktami lub półproduktami i wyższą ceną często wynikającą jedynie z marki a niekoniecznie z wartości odżywczej produktu. poza tym słysząc " wyższa półka" widzę polkę, która wyjechała do reichu zobaczyła ser za 3 euro lub chleb za 2 euro i jej się wydaje, że to wyższa półka.
jest coś takiego jak nieprzetworzoną żywność, różnorodne, dobre przyprawy z normalnych półek, w normalnych cenach. jest również wyliczone ile średnio dziennie kosztuje przygotowanie 3 posiłków. i nie ma tam powiedziane, że są to posiłki z produktów z wyższych półek. jest to kwota najnormalniejszych na świecie produktów. a oprócz tych posiłków człowiek jeszcze pije, zje owoca w międzyczasie, dobrą czekoladkę. plus sama jeszcze wspominasz o chemii. no ale już był temat odnośnie polek czarodziejek... co za 100 euro wykarmią dwie osoby, kupią chemię i jeszcze skubną kasę dla siebie.
i zgodzę się z tobą, że mam obsesję jedzenia. dużo czasu poświęcam na zakupy, na staranne przygotowywanie posiłków, na ich odpowiednie spożywanie. niejednokrotnie wiążę się to początkowo z wielkim stresem ze względu na oczekiwania podopiecznych. jest to dla mnie bardzo ważne właśnie z powodu na moją wagę i na moje choroby. 10 lat nie przywiązywałam do tego wagi i jadłam co mi rzucono na talerz. na szczęście zrozumiałam, że jeśli ktoś mi oferuje pracę z zamieszkaniem i wyżywieniem to nie jest to żadna jałmużna tylko część zapłaty za moją pracę i nie muszę mieszkać w norze jak i nie muszę jeść żadnych śmieci.
a stres związany z zakupami, z wprowadzeniem czegoś nowego do meni podopiecznej nie robiąc jednocześnie rewolucji w jej życiu rekompensuje mi zadowolona mina podopiecznej nad talerzem i jej słowa, że o tym słyszała ale je pierwszy raz w życiu i jej bardzo smakuje i że jednak puszki, które jadła całe życie i jej smakowały i ze mną walczyła o te puszki jednak wcale nie są takie dobre, że istnieje coś smaczniejszego.
życzę ci, żebyś ty kiedyś również to zrozumiała i poznała tajniki dobrego smaku, zdrowego odżywiania i ich cenę.
no i może żebyś się nauczyła tolerancji i zrozumienia drugiego człowieka. nie każdy człowiek z nadwagą siedzi cały dzień przed telewizorem z golonką w jednej ręce i tortem w drugiej ręce. a nawet jeśli siedzi to niekoniecznie dlatego, że tak lubi tylko są jakieś głębsze powody... zdaję sobie jednak sprawę, że to bardzo nieosiągalne życzenia...
barbara.b
Miałam przeczucie, że jak zakupy, to będziesz na nich Ty, Basiu. Barbaro, zrób coś ze swoją wagą, bo zawsze będzie 100 euro, za mało na zakupy. Tak, spodziewam się gromów, które polecą w moją stronę. Ważę o połowę mniej niż TY, a krasnalem nie jestem. Staram się nie objadać. Kupuję produkty bez tłuszczu tzn. odchudzone mleko, piję niesłodzone napoje, dużo wody mineralnej. W życiu zawodowym dopinguję dzieci z nadwagą do ruchu, zdrowego stylu życia. Jest im ciężko, tylko niektóre mają wsparcie rodziców. Życzę Tobie dużo wytrwałości. Otyłym żyje się ciężej. Pomyśl raz o sobie, nie o zakupach. Ty masz obsesję jedzenia. To widać i czuć w postach pisanych przez Ciebie. Nie można od rana do wieczora myśleć co zjem, co kupię, co ugotuję. Pozdrawiam i życzę zdrowego podejścia do zakupów. Idę na rowerek.