Ja pracuje teraz na live-in więc mogę Ci napisac tylko o tym, ale moja koleżanka pracuje w domu opieki tutaj w UK więc trochę mi juz powiedziała.
Otóż sa plusy i minusy każdej z tych prac jak zwykle - praca na live-in to na pewno większa kasa i większe oszczędności, bo nie płacisz za mieszkanie (w UK horrendalnie drogo jest) ani za jedzenie. Odkładasz mnóstwo pieniędzy. Minus to siedzenie w domu non-stop, w nocy też masz szczęście jak się wyspisz. Czasu dla siebie mało, wciąz biegasz na posyłki, a to jedno przynieść a drugie przekręć w tamtą stronę, a herbatę zrób, a czemu taka słodka, a za gorąca, daj mi do wody zimnej może, oj a teraz za zimna to podgrzej mi w mikrofali - i tak w kółko.
Jedna babcia to potrafiła mi przez godzinę instrukcje dawać jak mam ustawić szpargały na jej łóżku, bo ona nie sięgała do nich i układałam bez końca chusteczki, i inne pierdy. Ogólnie ludzie są męczący i roszczeniowi ja nie wierzę, że trafisz na takiego klienta,z któym się bedziesz super czuła.Zawsze będzie coś nie tak. No, tylko pieniądze są niezłe i można zacisnąc zęby i przetrzymać do czeku :)
W domu opieki z kolei kończysz zmiane i wychodzisz więc psychicznie lepiej, natomiast pieniądze żadne, nie daj się ziweść że jak zarabiasz 6,19 na godzinę i pracujeszokoło 36 godzin na tydzień, że coś odłożysz. To fabryka niewolników jest, praca dla desperata.
Za pokój w UK zapłacisz około 250-400 f na miesiac w zależności gdzie mieszkasz, znaczy zależy od miasta. Unikaj Londynu bo finansowo nie wyrobisz, pokoje około 70-100 f na tydzień. Do tego jedzenie oszczędnie możesz się zmieścic (kupując w Aldiku) w jakichś 20f na tydz dla siebie. To przelicz sobie czy Ci się opłaca. To będzie życie mniej więcej na poziomie naszej minimalnej w Polsce, ale w Polsce jesteś u siebie i nikt głupich uwag nie robi na temat imigrantów.
Poza tym w domu opieki praca jak w przetwórni, masz 20 osób na zmianie i obrobić wszystkich musisz czyli jest tempo i zapiernicz. Człowiek staje się bezosobowy, nie masz czasu na pogaduchy, na live-in jest czas i na kawke i na ciasteczko z podopiecznym ( w zależności od jego stanu umysłu rzecz jasna). Więcej spokoju na live-in ale też większa presja i uzależnienie od jendej osoby, ale z tym można sobie poradzić pracują np. w systemie 4 tyg pracy, 2 off albo 3 on 3 off czy podobnie i da rade wytrzymać.