Witam serdecznie wszystkie Panie oraz Panow!
Co do zmienniczki, to moja poszukana na Mypolacy w ogole nie dojechala, pozostalam bez slowa wyjasnienia. Mialy do mnie przyjechac dzieci i razem z narzeczonym tu w Niemczech planowalismy urlop. A TA pewna PANI Ula rzekomo z Mazur po prostu sie nie zjawila! Zadnego telefonu, czy cos sie stalo, czy co... nic. Ani slowa! Bylam tak zdenerwowana, bo mielismy porezerwowane wszystko zwiazane z urlopem, ze nie bylo mowy, ze nie wyjade nastepnego dnia.
Dodam tylko, ze pracowalam tu od marca i na te trzy tygodnie w lipcu czekalam jak na zbawienie. Cala noc szukalam osoby na zastepstwo od JUZ. To byla sobota. W niedziele przyjechala corka do rodzicow. W razie czego w poniedzialek mial przyjechac syn i ewentualnie zostac jakies 2-3 dni. Znalazlam na szczescie pania, ktora tu w Niemczech mieszka z rodzina i pracuje w opiece, a kiedys pracowala jako opiekunka jak my. Nie wiecie jaka bylam szczesliwa, jak mi powiedziala, ze juz na wieczor w poniedzialek moze dojechac. Niestety od poczatku wolala na mnie pieniadze, za przejazd chciala wiecej niz tradycyjnie. Podczas mojego urlopu wolala o przelew. A koniec koncow tak dala w kosc dziadkowi, ze rozwalil Auto i po moim powrocie jeszcze tydzien nie mialam czym jezdzic po zakupy. Tu trzeba glownie pilnowac babcie z jedzeniem i piciem. To taka kruszynka. Dzieki opiece owej pani babcia byla tak odwodniona, ze po moim powrocie dostawala przez tydzien kroplowki, a z 47 kg schudla na 43 (w 3tyg.).
To moje drogie nazywa sie praca z powolaniem! Konsekwencje niewlasciwego wyboru zmienniczki ponosze do dzis, bo od nowa trzeba pracowac nad tym, zeby babcia chciala jesc.
Znow potrzebuje kogos na zastepstwo, od 28 wrzesnia, na dwa tygodnie. Pozniej na Swieta... ale boje sie, ze sytuacja sie powtorzy, a babcia mi sie przekreci...
Pozdrawiam wytrwalych w tej pracy.
Jesli ktos bylby zainteresowany krotka zmiana (niestety tylko panie), mimo wszystko prosze o odzew. Najlepiej nr tel. to zadzwonie.