To tak po kolorze skóry pewnie wiedziała, ze azylant 😉 chociaż nie. Arielka taka wygadana, ze pewnie wdała się z nim w głębszą dyskusje i dlatego wie, ze to azylant. Tyle polacy wiedza o innych narodowościach i zyciu poza polska. Ktos pomyślał by, ze opiekunka wiec obcykana ale jak wiezie się je busem i taksówką z biednej miejscowości z polski do bogatej miejscowości w Niemczech to jak maja się czegos o świecie i zyciu dowiedziec. Wiedza tyle co z forum od takich samych jak one. Większość niestety. No ale zazdroszczę. Zycie w niewiedzy musi być piękne. Pracuje się u bogatych Niemców chodzi się z buzia i oczyma szeroko otwartymi na widok czarnej i śniadej skory i na widok "bogactwa" Niemców.
Nie wiem, czy był azylantem. Ale pochodził ze Sri Lanki. I chyba od niedawna w N., bo zapytał, początkowo myślał, że jestem Niemką. To tyle wyjaśnienia. Mój "ostatni "azylant" mieszkał od 25 lat w De, tam wykształcił córkę
Ale jak widzę atmosfera na Forum nadal dla mnie niezbyt przyjazna (poza kilkoma osobami, które traktują mnie normalnie).
Nie chodziłam z "buzią otwartą na widok czarnego czy śniadego". Ani tym bardziej na widok majętnych Niemców. Nie przyjechałam z biednego miasta w Polsce ani nie miałam kompleksu biedaka-Polaka. Jako turysta zwiedziłam wiele miejsc, również Niemcy i wiele wiem o życiu tu i tam, chociaż trochę z zewnątrz.
Nie wiem, co tutaj się dzieje, że tak lubi komuś wytykać inność? Co Cię tak zabolało? Że rodzina wysłała dla mnie taksówkę? Że byłam z Nimi na wakacjach zagranicą? Że mnie Pdp bardzo polubiła i nie musiałam bez przerwy sprzątać i gotować, bo wolała ze mną iść na spacer, rozmawiać i oglądąc tv? Że mnie szanowali i respektowali moje prawa? Wystarczyło powiedzieć, zachowywać się tak, jak w Polsce.
[b] Ale to nadal była trudna praca, przez 24h na dobę, z dala od domu, przyjaciół. Miałam wrażenie, że ucieka mi prawdziwe życie. [/b]
Pracujecie w takich samych warunkach, więc dlaczego nie ma tutaj w większości przypadków - chęci jednoczenie się, mimo różnic jaką kto ma pracę? Wybór oferty to bardzo często loteria i same opisy niczego realnego mogą nie zapowiadać.
Mnie wystarczy, że ktoś przeczyta mój wpis i spojrzy na to, co mamy wspólnego, bo można się jednoczyć mimo różnic. Ale trzeba tego chcieć.